Pisałam już o tym, co daje mi spokój w krótkim wpisie tutaj i dłuższym tutaj. Jest jeszcze parę rzeczy, o których chciałabym napisać i które zdecydowanie wpływają na mój „spokój ducha”.
Bezpieczeństwo finansowe, które daje mi wykonywana praca zawodowa. Zarabiam tyle, że wystarcza mi na podstawowe potrzeby i mogę mieć jeszcze tzw. poduszkę finansową, czyli oszczędności. Nie martwię się, że znowu zepsuje mi się samochód i nie stać mnie będzie na jego naprawę lub naprawa bardzo uszczupli mój budżet domowy i trudno mi będzie przetrwać do tzw.„pierwszego”.
Uczciwość w stosunku do Urzędu Skarbowego i innych instytucji. Nie mataczę, nie oszukuję, nie zatajam. Płacę regularnie rachunki i wnoszę wszelkie opłaty.
Odcinam się od negatywnych wiadomości. Ogólnie ostatnio nie oglądam telewizji, przełączam stacje w radio, gdy mówią o wypadkach drogowych oraz innych wypadkach i zbrodniach na świecie. Ograniczam do minimum takie wiadomości. Wiem, co dzieje się w naszym kraju i za granicą. Czytam konkretne informacje w internecie.
Nie przejmuję się rzeczami, na które nie mam żadnego wpływu. Na przykad sytuacją polityczną w innych państwach czy pogodą (dostosowuję się jedynie do warunków atmosferycznych).
Nie porównuję się z innymi. Ja to ja. Wy to wy. Oni to oni.
Wybaczyłam wszystkim, którym miałam wybaczyć. Nie mam żalu ani pretensji do nikogo. Z nikim się nie gniewam i z nikim „nie toczę wojny”.
Nie spieszę się. Przynajmniej się staram.
Dorastam do tego i pracuję nad tym, aby:
-mieć porządek: w dokumentach (muszę powyrzucać stare i nieaktualne, poopisywać je, by móc szybciej znaleźć odpowiedni dokument), porządek w poczcie e-mailowej (nie kasuję niepotrzebnych e-maili na bieżąco), laptopie (mam masę zdjęć i niepotrzebnych dokumentów), porządek z książkami, w telefonie komórkowym, notatkach (wczoraj zrobiłam :)) i rzeczach. Ogólnie ten porządek mam. Ogólnie. Ale jestem typem ZBIERACZA i trudno mi zrezygnować z ubrań, choć już ich nie noszę. Myślę: „A nuż mi się przydadzą. Moda powróci. Córce się przydadzą”. Poczułabym się lżej i spokojniej, gdybym jednak ten porządek zrobiła;
-stosować zasadę 2 minut: jeżeli coś zajmie mi mniej niż 2 minuty robię to od razu, np. kasuję niepotrzebne e-maile, sms-y. Odkładam dokumenty w odpowiedni segregator, a nie zbieram na „kupkę”, robię przelew od razu jak dostaję fakturę itp.
-jeżeli coś sobie postanowię, to zrobię to. To buduje zaufanie do samej siebie i spokój, że jeżeli coś postanowię, zaplanuję, to zrealizuję to. Mam tendencję do „nie stawiania kropki nad i …”, zniechęcam się na ostatniej prostej lub „bawię się” w usprawiedliwianie i szukanie wymówek;
-systematycznej medytacji, która wycisza i uspakaja.
Ciekawa jestem Waszych doświadczeń odnośnie wewnętrznego spokoju.
Pozdrawiam