Zaniepoiłam się, gdy na jednej z grup opiekunek i w internecie znalazłam treści, w których porównuje się nas, opiekunów osób starszych w Niemczech, do służących. Wcześniej pisano o tym, że jesteśmy tylko pomocami domowymi. Polak Polakowi …. .
Rozumiem, że sfera opieki osób starszych w systemie 24h ma wiele mankamentów pod względem prawnym. Nie ma jasno określonej ilości godzin pracy, nie wszyscy mają jasno określony dzień wolny lub dwa popołudnia wolne. Nieraz rodziny oszczędzają i kwota do dyspozycji na zakupy jest zbyt mała. Firmy nie zawsze uczciwie informują nas o stanie podopiecznego. Opis stanu zdrowia podopiecznego przed podjęciem pracy jest inny niż w rzeczywistości. Rodziny myślą, że możemy pracować non stop 24 h bez przerwy. Rozumiem, że nieraz jest ciężko.
Ale czy to znaczy, że nazywamy się służącymi i pomocami domowymi? Dlaczego sobie umniejszamy? Czy rzeczywiście jest tak źle i tragicznie?
Takie treści rozpowszechniane są w mediach społecznościowych i artykułach a później dziewczyny wstydzą się przyznać, że wykonują tę pracę w Niemczech. Same są zdezorientowane i czują strach. Dziewczyny, na litość boską, szanujmy się nawzajem.
Rozumiem jak wiele mamy trudności w życiu. Rozumiem, że często to sytuacja finasowa lub życiowa zmusza nas do wyjazdu do pracy w charakterze opiekuna osób starszych. Rozumiem, że gdy jesteśmy początkującymi pracownikami nie wiemy co to znaczy praca 24 h. Praca 24 h nie oznacza, że my musimy pracować przez okrągłą dobę przez miesiąc czy dwa miesiące. Oznacza to, że mamy uzgodnioną ilość godzin z firmą i z podopiecznym do przepracowania w ciągu dnia i miesiąca. Praca w tej branży jest specyficzna. Jest inna jak praca od 8.00 – 15.00. Godziny są elastyczne. Ze względu na stan zdrowia chorego, przerwa może być w innych godzinach. Nieraz w nocy trzeba wezwać karetkę. Mamy prawo do przerwy w ciągu dnia i w nocy. Mieszkamy w domu pacjenta, więc jeżeli on potrzebuje natychmiastowej pomocy, to my ją udzielamy. Gdy jesteśmy nieświadome, może się zdarzyć, że będziemy pracować ponad miarę, bez przerw, będziemy sprzątać generalnie mieszkanie, choć sprzątanie piwnic, strychów, nie należy do naszych obowiązków. Mamy dostęp do internetu, mamy kontakt ze zmienniczkami, które mają większe doświadczenie, możemy przeczytać opinie o firmie. Naprawdę jest wiele treści, które informują nas, ile, jak, na jakich zasadach, powinnyśmy pracować, co należy do naszych obowiązków, a co nie. Na co zwrócić uwagę przed podpisaniem umowy. O co pytać się firm, do których aplikujemy o pracę.
A może czujemy się niepewni w obcym kraju, czujemy strach w pracy, nie znamy języka niemieckiego w wystarczającym stopniu, w takim stopniu, by w razie potrzeby móc się obronić, powiedzieć, że mamy za mało funduszy na prowadzenie gopodarstwa, że mieliśmy uzgodnioną z firmą przerwę, która nie jest przestrzegana.
A może funkcjonują jeszcze w nas stare przekonania związane z przeszłością, że Niemiec jest zły, niedobry i tylko szuka możliwości, by potraktować Cię jak służącą.
Jeżeli tak źle o sobie myślisz, czytasz historie pokrzywdzonych opiekunek, wpadasz na grupę, a tam jest narzekanie na wszystko i na wszystkich, to jak masz się czuć? Co masz myśleć o tej pracy?
Jak masz znaleźć tę siłę, która pomoże Ci twardo i kategorycznie porozmawiać z firmą, że chcesz pracować w tej firmie, ale przerwa oraz czas wolny jest Ci niezbędny do dobrze wykonywanych obowiązków?
Jeżeli z góry zakładasz, że wszystkie firmy opiekuńcze chcą Cię tylko wykorzystać, że oszukują i mataczą, że nie ma rodzin i pacjentów w Niemczech, z którymi da się współpracować i rozmawiać, że będziesz ich służącą czy pomocą domową a nie opiekunką …to nie podejmuj tej pracy .
Jeżeli jedziesz do pracy z takim nastawieniem, będzie Ci po prostu zbyt ciężko. Może lepiej poszukaj pracy w innej branży.
A jeżeli jednak chcesz w tej branży pozostać i pracować to zadaj sobie pytanie, czy jesteś gotowa na zmiany. Chcesz coś zmienić w swoim życiu, czy szukasz wymówek i obwiniasz tylko innych za to, że musisz pracować w Niemczech, obwiniasz kraj, w którym mieszkasz, męża, który mało zarabia, firmę, zmienniczkę, pacjenta czy rodzinę pacjenta?
Jeżeli nie masz na coś wpływu, nie możesz tego zmienić. Ale możesz zmienić swoje myślenie i swoje nastawienie do życia.
Jaki jest Twój sposób myślenia, myślenia o sobie, o innych, o życiu, o kraju, w którym mieszkasz, o kraju, w którym pracujesz? Po co pracujesz w Niemczech jako opiekunka? Po to, by nazywać się służącą i czuć się pokrzywdzoną przez los?
Czy nie lepiej zacząć działać i zmienić to, co w tej chwili zmienić możesz?
Odpowiedz sobie sama na pytania:
- Dlaczego czujesz się służącą i wykorzystywaną, niedowartoścowaną? ( niewłaściwa rodzina, pacjent, firma, brak zaufania do siebie, słaba kondycja fizyczna, brak siły wewnętrznej do zmiany)
- Co możesz zrobić w tej sytuacji? (zaoszczędzić, przysiąść do niemieckiego, dzień za dniem uczyć się, czytać, zmienić firmę, pacjenta, zacząć uprawiać sport, wzmocnić siebie przez dobre myślenie, zająć się sobą a nie innymi)
- Co sprawdzić w firmie, z którą chcesz współpracować? (sprawdzić umowę, zapytać o drażliwe kwestie: zakres obowiązków, kwestia przerwy, wolnego i współpracy z firmą, rodziną, kwestie finansowe)
- A co jeśli to, co uzgodniłaś z firmą nie zgadza się z rzeczywistością? Wypowiedzieć umowę, rozstać się z firmą i szukać dalej. Jak nie polska firma to niemiecka, istnieje też mozliwość bezpośredniego zatrudnienia opiekuna przez pacjenta.
- Czy zwracasz się z problemem do osób, które radzą sobie w tej pracy i są z pracy zadowolone, czy wolisz narzekać, psioczyć, wyklinać i pociągasz za sobą innych?
Jeżeli masz kontakt z innymi opiekunkami z Twojej firmy, zgłoście w firmie problem grupowo. Jeżeli postanowi odejść 10 opiekunów w jednym czasie, będzie to poważny problem dla firmy.
Wielu zarzuca brak autentyzmu opiekunom, którzy otwarcie mówią, że dobrze im się pracuje w Niemczech i lubią to, co robią. Według tych wielu, to, że opiekun nie musi wykłócać się z podopiecznymi i rodziną, tylko rozmawia, to, że nie wykłóca się z firmą tylko współpracuje, nie żąda, nie wk……a się codziennie, nie narzeka na swój los na forach i grupach opiekunów, uważają za odstępstwo od normy i brak autentyczności.
Dlaczego osoby, które pozytywnie piszą w grupach zamkniętych i otwartych opiekunów są napiętnowane i hejtowane? Dlaczego ich nie zapytacie o radę tylko hejtujecie?
Dobrze im się pracuje, ale mogą mieć problemy, jak w każdej pracy, dlatego szukają pomocy w facebookowych grupach opiekunów i na stronach internetowych. Wydaje mi się, że po to są te grupy. Tak i w Polsce, jak i w Niemczech będą nieuczciwi pracodawcy, będą „nie do życia pacjenci”. Lecz żyjemy w 21 wieku, wieku z NAJWIĘKSZYMI możliwościami zmiany swojego życia.
A może żyjemy w 21 wieku, ale nasze myślenie o sobie, jako ludzi biednych, z niższej warstwy społecznej i wykorzystywanych pozostaje z wieku 20-tego i 19-tego?
Praca opiekunki może być okresem przejściowym na zorientowanie się, jaki jest rynek pracy dla Ciebie, na naukę języka niemieckiego, na podreperowanie finansów, na znalezienie dalszej drogi zawodowej. Poszukaj, poczytaj, zapytaj, poproś o pomoc. Nie czuj się ofiarą, a osobą, która może zmienić swoje położenie.
Szanuj siebie. Taki sam szacunek dostaniesz od innych. To nie są puste slowa. Jeżeli ja to poczułam, to i Ty też możesz to poczuć i poczuć tę siłę sprawczą.
Powodzenia.
Witam!Wpadam kolejny raz na Twojego bloga.Jestem od ponad miesiąca w Niemczech jako „zadowolona opiekunka”.Nie czuję się jako pomoc domowa czy służąca.Pomagam starszemu malzenstwu .Są bardzo sympatyczni.Cała rodzina jest super!Widac,ze kochaja się,szanują i wzajemnie pomagają .Pani Lisa z czułością patrzy na swojego chorego,ponad dziewięćdziesiecioletnoego męża.On do niej ślicznie uśmiecha sie.I zazdroszczę im tej miłości…
witam!Wczoraj rozpisalam sie ale gdzies mi ten moj komentarz uciekl!Od 6 tygodni jestem w niemczech jako opiekunka i nie czuje sie jak sluzaca czy pomoc domowa.moj podopieczny to dziewiecdziesiecioletni pan ,ktory mieszzka z zona.Piotr jest przesympatycznym czlowiekiem.Jego zona,Lisa,jest prawie w tym samym wieku co on.Lisa chodzi o kulach i nie pozwala sobie pomagac! Nawet dzieciom!Lisa i Piotr z cala pewnoscia bardzo sie kochaja!Patrza na siebie z czuloscia i ,gdy Lisa mysli,ze nie widze,przytula sie do niego.Zazdroszcze takiej milosci!moje malzenstwo jakos nie bardzo wyszlo…
Nie ma dnia ,zeby ktores z dzieci czy wnukow ich nie odwiedzilo.Szczesliwa,kochajaca sie ,duza rodzina.
Wszyscy,bez wyjatku,odnosza sie tutaj do mnie naprawde fajnie!naleze do tych osob,ktore nie narzekaja na prace i podopiecznych.Lubie Piotra i Lise.Lubie im pomagac.
Moze te niezadowolone osoby maja faktycznie inne oczekiwania odnosnie swojej pracy?Tak sobie mysle ,ze moze troche wiecej pokory w stosunku do tego rodzaju pracy?jakby nie bylo.Pracujemy najczesciej z osobami starszymi i cierpiacymi.Im tez nie jest latwo.Kazdy ma lepszy i gorszy dzien.Uszanujmy te gorsze dni.
Serdecznie pozzdrawiam!