Wypożyczyłam tę książkę z biblioteki na wyjazd do Cieplic koło Jeleniej Góry. Zawsze zabieram książkę ze sobą. Lubię czytać.
Łatwopalni to pierwszy tom całej serii „Łatwopalni”. Kiedy chcę wyluzować czytam lekkie książki o miłości :). Ta seria taka właśnie jest. O miłości, namiętności w wysublimowanych scenach, o problemach oraz o trudnych relacjach i trudnej przeszłości.
Akcja dzieje się na Dolnym Śląsku w okolicach Wałbrzycha i Wrocławia. A ja właśnie tam spędzałam kilkudniowy urlop. Zamek Książ, Zamek Czocha … Zwiedzałam te miejsca niemalże równocześnie z bohaterami. Przypadek …? Czasem przypadki mnie cieszą, czasem przerażają, czasem doszukuję się w tym odpowiedzi na wiele pytań, które zadaję sama sobie.
Jarek i Monika, główni bohaterowie. Jarek, obiecujący lekarz i malarz obrazów, „poharatany przez życie”. Kilka lat temu miał wypadek samochodowy. Zginęła jego najbliższa rodzina. On był kierowcą. Poczucie winy, żal i pustka. Alkohol, nieprzespane noce, złość na wszystko. Już nie może być lekarzem. Nie zasłużył. Jeździ od miasta do miasta, od wsi do wsi i maluje obrazy na zlecenie.
I ona, Monika, kilka lat od niego młodsza, nauczycielka, po nieudanym związku, mieszkająca z mamą w małym miasteczku.
Spotykają się. Jest pięknie. Ale jego niezamknięta przeszłość, wielkie poczucie winy i jej samotne lata … Trudna, ale Nowa miłość.
Czy będą razem? Czy będą szczęśliwi? Przeczytajcie. Zapraszam.