Sylwester 2017 …. tym razem w pracy

Pierwszy raz w moim życiu spędziłam Noc Sylwestrową bez męża, rodziny i znajomych w Polsce. Tę noc spędziłam w pracy w Niemczech. A było to tak…

W pierwszej wersji moja Młoda podopieczna, o której piszę tu, miała jechać na Party Sylwestrowe ze swoim chłopakiem, a ja miałam być w tzw. Rufbereitschaft, czyli w gotowości do pomocy pod telefonem w jej domu. Pracuję 24h. Przypomnę, że Młoda jest niepełnosprawna fizycznie i jeździ na wózku. Ma na imię Eva, ale nazwałam ją Młodą, bo jest najmłodszą z moich podopiecznych.

Pewnie, myślę sobie, gdzie ja tam między młodymi. Młoda mogłaby być moja córką, bo ma 26 lat. Cieszyłam się na myśl, że zostanę sama w mieszkaniu, bo mam dwie koleżanki-opiekunki, które akurat też musiały pracować ze swoimi starszymi podopiecznymi i tak po 22.00 mogłybyśmy usiąść przed skypem, z przygotowanym schłodzonym szampanem i grupowo sobie pogadać i przywitać Nowy Rok. Tak bardzo cieszyłyśmy się wszystkie na tę Noc. Mój mąż jakoś mniej uważa pogaduszki na skype, więc bez wyrzutów sumienia mogłabym porozmawiać z koleżankami. I taka perspektywa bardzo mi odpowiadała.

No ale tuż przed Bożym Narodzeniem, kiedy byłam w domu w Polsce, Młoda do mnie zadzwoniła  i zapytała, czy pójdę z nią na to Party Sylwestrowe. Że niby, co ja mam samotnie siedzieć w taką Noc. No cóż miałam powiedzieć, skoro wypadł mój 24 – godzinny dyżur. Ale cholera, myślę sobie, mój plan nie wypalił i muuuszszszęęę aktywnie pracować w Sylwestrową Noc. O nie!!!

Z ociąganiem spakowałam sukienkę na tego Sylwestra, buty i pojechałam do pracy. Mój kilkudniowy dyżur zaczął się 27 grudnia, czyli tuż po świętach. Zaraz okazało się, że Młoda rozstała się z dnia na dzień, nieplanowanie, z jedną z opiekunek. Nie dogadywały się, kłóciły i w końcu szybko rozstały. Na domiar złego domyśliłam się, że Młoda posprzeczała się też ze swoim chłopakiem. Charakter Młodej zaliczam do tzw. trudnych. Z nami też jest różnie. O tym już pisałam tu. Na razie rozmowy ze mną pomagają i współpracujemy a nie walczymy. Dla mnie spokój w pracy to podstawa. Ale jak długo tak będzie, zobaczymy. Nasz zespół ciągle się zmienia.

No i nastał Sylwester. Jej prysznic, balsamowanie ciała, ułożenie włosów. Makijażu Młoda nie chciała. Sylwestrowa bluzka, spódnica i sylwestrowe rajstopy, ozdobne buty. Ładnie wyglądała. Przez te dni między świętami a Sylwestrem i całe przedpołudnie myślałam „Szkoda, że muszę z Nią jechać. Najchętniej zostałabym w domu…”. I miałam „zwieszony humor”.

Ale w końcu myślę sobie. Dość. Dość rozpamiętywania co by było, gdyby … i żałowania. To będzie też dla mnie Dobry Dzień i Dobra Zabawa. Bordowa sukienka, lekki makijaż, odświeżona fryzura i uśmiech. Od razu inaczej. Nigdy nie byłam na takim Party Sylwestrowym w Niemczech. Było to party organizowane przez firmę, która zajmuje się dowozem osób niepełnosprawnych do pracy w jednej z sal, w której odbywają się zazwyczaj warsztaty. Nie, nie byłam najstarsza, a tego się obawiałam :). No i świetnie się bawiłam. Naprawdę. Były inne osoby jeżdżące na wózkach, ale były też osoby pełnosprawne. Było ok. 60 osób. Były osoby młode i starsze. Było karaoke, bezpośrednia transmisja z Sylwestra z Berlina spod Bramy Brandenburskiej, gdzie akurat była moja córka z chłopakiem. Była dobra muzyka. Przetańczyłam z Młodą i innymi całą noc. Lubię tańczyć. Wyszłyśmy jedne z ostatnich. Pierwszy raz tańczyłam z osobami na wózkach inwalidzkich. Nowe pozytywne doświadczenie. Osoby niepełnosprawne mają w sobie tyle radości. Są bezpośrednie, prawdziwe i umieją się cieszyć. Były dwie panie seniorki, które tańczyły przy rolatorach. Dosłownie. Inne tylko siedziały i patrzyły. Ale nie siedziały samotnie w domu. Były w towarzystwie. Moja teściowa powiedziałaby, gdzie one na takie party. Ale one ubrały się, zamówiły dowóz, przyjechały, pogadały, potańczyły i wróciły do domu. Był też jeden opiekun, który miał żałosną minę przez całą zabawę, jakby ktoś za karę kazałby mu tutaj przyjść. Bo kazał, bo akurat pracował. Już wolałam moją własną wersję z uśmiechem. I było przednio. 🙂

Szczęśliwego Nowego Roku!

 

4 thoughts on “Sylwester 2017 …. tym razem w pracy

  • 11 marca, 2018 o 9:43 pm
    Permalink

    Przeczytałam pani bloga, zachęcona na jednym z for opiekuńczych. Przykro mi się to czyta. Takie to wszystko laurkowe, upudrowane, nierzeczywiste. Jak wypracowanie szkolne. Wyprane z normalnych ludzkich emocji, również a może przede wszystkim tych negatywnych. Tak jakby pani nie była człowiekiem, nie odczuwała czasami złosci, wściekłości lub choćby normalnego ludzkiego wkurzenia. I jakby nie umiała pani mówić „nie”. Odnoszę wrażenie,że pani na wszystko się zgodzi, zniesie każde upokorzenie i będzie się pani dawała wykorzystywać z uśmiechem na ustach. W tym konkretnym przypadku z uśmiechem na ustach zgodziła się pani na potraktowanie pani jak swoistego niewolnika – Jaśnie Pani Młoda zażyczyła sobie towarzystwa, więc niewolnik wykonuje polecenie bez zmrużenia oka. Ten pan opiekun, który tam był przynajmniej był zły, może wściekły,że musi tam być, ale przez to okazał,że jest wolnym człowiekiem, którego wprawdzie do czegoś zmuszono, ale bez jego przyzwolenia. Był tam , bo musiał. Pani tam była,bo coś, co pani nakazano wzięła pani za coś swojego. To jest dokładnie myślenie niewolnicze. Przykro mi.

    Odpowiedz
    • 18 marca, 2018 o 8:23 am
      Permalink

      Bananarama, na blogu piszę o mojej pracy i o tym, co czuję. Wydaje mi się, że o emocjach również piszę. Piszesz, że wygląda to laurkowo i jest upudrowane,nierzeczywiste. Tak wygląda praca, którą się lubi. Lubię moją pracę i czuję się w niej dobrze. Praca opiekuna ma też dobre aspekty. Podczas Sylwestra moim obowiązkiem było pracować, bo miałam dyżur 24-godzinny. W pierwszej wersji miałam być w domu pod telefonem, w drugiej towarzyszyłam Młodej (to praca i to praca, znam swoje obowiązki, moim pracodawcą jest firma, nie Młoda). Gdybym się czuła niewolnikiem w swojej pracy, nie czułabym się w niej wolna, gdyby ktoś mnie zmuszał do tej pracy, nigdy bym tutaj nie pracowała. Nasza praca wymaga nieraz pracy w święta lub Sylwestra, gdy akurat przypada nasz dyżur. Mogłam wybrać, iść ze zbolałą miną i być całą noc niezadowoloną, czy też nastawić się pozytywnie i bawić się, tak jak inni. Bardzo miło wspominam tego Sylwestra. Życzę Pani spokoju w pracy. Pozdrawiam

      Odpowiedz
      • 2 listopada, 2018 o 8:50 pm
        Permalink

        praca opiekuna-dla kogos z zewnatrz wydaje sie praca niewolnika. Ale jesli decydujemy sie pomagac innym ludziom w ich potrzebach-i brac za to pieniadze,to nie mozna mowic o niewolnictwie. Gdyby lekarze,piloci,kierowcy karetek pogotowia czy pracujacy w sklepach calodobowych narzekali ze zamiast spac lub sie cieszyc zyciem rodzinnym,musza pracowac….. Jest podzial czasu i obowiazkow- i to ze w ramach naszej funcji zawodowej- wykonujemy okreslone czynnosci w okreslonym dla nas czasie -jest po prostu wykonywaniem swojej pracy a nie niewolnictwem.

        Odpowiedz
        • 3 listopada, 2018 o 6:49 am
          Permalink

          Maggie, zgadzam się z Tobą i cieszę się, że masz takie podejście. Do dziś z Młodą wspominamy tego Sylwestra. Wybrałam taką pracę ze świadomością, że mój dyżur może przypaść w święta lub Sylwestra. W tym roku miałam pracować w Święta Bożego Narodzenia a podczas Sylwestra być w domu. Jednak rodzina Młodej, po naszej wspólnej rozmowie, będzie z nią podczas całych świąt, mnie natomiast przypadnie Sylwester. Ale święta są dla mnie ważniejsze i na tym mi bardzo zależało. I znów praca w Sylwestra, ale tak, jak piszesz, praca za którą mi płacą, na którą się zgodziłam. Sylwester zrobię sobie z mężem, jak wrócę w styczniu do domu. Zmienniczka pracowała w Święta Wielkanocne. Gorzej, jak firma ciągle planuje tej samej opiekunce dyżury w święta. A zmienniczki mają wolne. W tym wypadku nie zgodziłabym się. Dziękuję za wartościowy komentarz. Pozdrawiam

          Odpowiedz

Skomentuj Krystyna Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.