Święta w pracy …

Jest grudniowy poranek. Trochę mokro, jednak ja biegnę ulicami miasta i mijam krzątających się pracowników, którzy ozdabiają ulicę światłami bożonarodzeniowymi. Niemcy inaczej spędzają święta. To właśnie dzięki pracy w Niemczech uświadomiłam sobie, jak ważna jest tradycja i jak ważna jest zgodna rodzina, rodzina jako całość.  Odwiedziny, wspólne rozmowy przy stole i wspólne spotkania zespalają i łączą.

U Doris święta to były normalne dni. Wigilii nie obchodziła. U niej to nawet w święta się sprzątało, odkurzało i prało. Tak jakby specjalnie robiła odwrotnie niż inni. Jakby robiła to na przekór wszystkim, robiła komuś na złość, sąsiadom (hałas przy praniu i odkurzaniu) czy opiekunce, która proponuje świętowanie lub sobie, by udowodnić, że to ona tu rządzi. Doris ma korzenie polskie. Męża Niemca. Jej charakter sprawił, że nie ma dobrych relacji z rodziną. Siostra przyjeżdża latem na dwie godziny i zaraz jedzie z powrotem. Nie warto mieć takich relacji. Nieraz bardzo dużo zależy od nas samych. Czytaj dalej

Niedziela nie zawsze jest niedzielą u naszych podopiecznych

 

 

 

 

„W rodzinie Zagórskich celebrowano weekendy. Helena, gdy przeszła na emeryturę, starała się tak planować tydzień, by nie zostawiać sprzątania na koniec tygodnia (…). W sobotę piekło się ciasta i zwykle w domu pięknie pachniało (..) W końcu była niedziela. Czas dla rodziny. Na rozmowę, podsumowanie tygodnia, snucie planów, marzeń, dzielenie się obawami (…).”

To jest fragment z książki Krystyny Mirek, trzeciej części sagi rodziny Zagórskich z cyklu „Jabłoniowy Sad”. Książka lekka i przyjemna. Polecam.

Czytając ten fragment pomyślałam o mojej D. Pisałam trochę o niej tutaj. Czytaj dalej