Ja … Marta. Przecież Jestem

Marta jakby nieobecna. Siedząc na swoim wózku inwalidzkim wpatruje się w okno. Lubi to. Ale nie obserwuje otoczenia. Ja wiem, że znowu jest w swoich myślach. Widzę to po jej pogłębiającej się zmarszczce na jej czole. Martwi ją sytuacja covidowa. Wie, że jej odporność jest mniejsza, że musi o siebie dbać jeszcze bardziej.

Zaczęła opowieść:

Ona, od urodzenia z niepełnosprawnością fizyczną. Od 60 lat nie rozstaje się z wózkiem inwalidzkim. Urodziła się przedwcześnie z niewykształconym biodrem. „Taki pech” – mówi. „Taki los.” Czytaj dalej

Akceptacja zmęczenia

Czuję się zmęczona. Czuję się zmęczona po całym dyżurze. Tym razem miałam przedłużony dyżur a święta w pracy to ten koszt, jaki ponosimy wybierając ten charakter pracy.

Opiekunki mówią, że trudno jest im zaakceptować słabość organizmu czy zmęczenie po przyjeździe ze zlecenia do domu. Mnie też jest trudno. Niektóre mówią, mam dobrą pracę i więcej wolnego, „nie narobiłam się” a mimo wszystko przyjeżdżam i jakby ktoś „wypuścił ze mnie powietrze”. Chciałoby się od razu wpaść w rytm sprzątania w domu, jakiś zakupów, terminów do załatwienia a tu nic. Zmęczenie i chęć posiedzenia na kanapie. Czytaj dalej

Moje wnioski po kilku latach pracy w Niemczech, cz. 2

Pierwsze moje dwumiesięczne zlecenie podczas wakacji wspominam dobrze. Myślę, że gdybym miała nieprzyjemne doświadczenia na pierwszym zleceniu, nie wiem czy podjęłabym się stałej pracy w Niemczech charakterze opiekuna osób niepełnosprawnych i starszych.

Opiekowałam się panem chorym na Parkinsona. Mieszkał z żoną. Ona była pełnosprawna i miała powyżej 90 lat. On był kilka lat młodszy. Ona świetnie się trzymała. Dopiero, gdy stałam na przystanku czekając na autobus powrotny do domu i rozmawiałam z wnuczką, dowiedziałam się, że z babci to „kawał cholery” :).Wnuczka mówi: „Cud, że z nią wytrzymałaś”. No właśnie. Wcześniej nie wiedziałam, jaka ona jest. Myślę z perspektywy czasu, że dobrze, że nie wiedziałam, gdyż tym sposobem nie nastawiłam się negatywnie do tej pracy i do tej osoby.

Czytaj dalej

Moje wnioski po kilku latach pracy w Niemczech, cz.1

1 luty 2014r. i mój pierwszy dzień pracy w Niemczech. Przyjechałam pociągiem. Z walizką w ręku. Pełna lęku, niepewności i obaw czekam na dworcu na córkę podopiecznego, która ma mnie odebrać z dworca. Dzięki telefonom komórkowym odnalezienie mnie na dużym dworcu z setką ludzi wokół nie było problemu. Gdy się przywitałyśmy, poczułam ulgę i pomyślałam „Będzie dobrze”.

Dziś nie o tym. Dziś o tym, jakie mam refleksje i jakie mam wnioski po tylu latach pracy w Niemczech. Czytaj dalej

Porównania z innymi opiekunkami …

Mam wrażenie, że porównywanie się z innymi opiekunkami lub porównywanie nas do innych opiekunów jest bardzo częstą praktyką w naszej pracy, z którą różnie sobie radzimy.

Kto w swojej pracy opiekuna osób starszych usłyszał choć raz od podopiecznego:

„Ale Anna to przecież robiła”, „Ale Klaudia na to nie narzekała”, „Patrycji to nie przeszkadzało”, „Ależ Marianna piekła smaczne ciasta, a Ty nie chcesz wcale piec”.

Nie jest to wcale miłe, gdy słyszymy takie słowa. Ktoś tak sobie „chlapnie”, a w nas zaraz się gotuje. Myślimy:

„Tak??? Jak ona taka dobra i mądra, to niech ona tu siedzi następne miesiące. Ja nie muszę tu pracować. Nie podoba się jej, mogę zaraz się spakować i zmienić sztelę” „O następna empatyczna i piecze ciasta”, „Ale głupia ta Marianna. Po co się wystawia piekąc te ciasta. Pewnie się nudzi i nie ma co robić”. „Kurczę, staram się a i tak jestem najgorsza”. Różne myśli, różne reakcje. Czytaj dalej

Znowu na zlecenie … jak zminimalizować niechęć

Ciężko nam jest wrócić do pracy po urlopie. Nauczycielom ciężko jest powrócić do obowiązków po wakacjach. Opiekunkom też ciężko jest jechać do pracy na swój dyżur po czasie wolnym.

Mówi się, że jest to syndrom stresu pourlopowego, w którym odczuwa się napięcie, stres, rozdrażnienie czy zdenerwowanie przed powrotem do pracy a opiekunki na swoją tzw. Stellę.

Przypomnę, że opiekunki pracują w systemie dwa na dwa miesiące albo w systemie miesiąc na miesiąc albo dwa na dwa tygodnie, czyli dwa miesiące (jeden miesiąc lub dwa tygodnie) są w pracy opiekując się osobą starszą, często za granicą i mieszkając w miejscu, w którym pracują, a dwa miesiące są w domu.

Po okresie wolnym ciężko jest nam się znowu pakować i jechać na swój dyżur czy zlecenie. Czytaj dalej

Dzień Mamy … z mamą online

Decyzja o wyjeździe do pracy za granicę w charakterze opiekunki osób starszych jest często dla nas kobiet niezwykle trudna, trudna ze względu na dzieci, które zostają w kraju, jeszcze trudniejsza, gdy dzieci są jeszcze niepełnoletnie. Zostawiamy je pod opieką męża, babci czy starszego rodzeństwa i jedziemy do pracy na miesiąc, dwa a nawet trzy.

Wiem jak trudne może być świętowanie Dnia Mamy z mamą na odległość. Jakie emocje przeżywa wtedy mama, która wie, że musi pracować za granicą i nie może tego dnia spędzić ze swoimi dziećmi. A zaraz potem nadchodzi przecież Dzień Dziecka. Czytaj dalej

O moim ostatnim dyżurze … z trudną podopieczną w trudnym czasie, cz.2

„Pod warstwą niezadowolenia z opiekunów, firmy, życia, wirusa, niepełnosprawności, frustracji, pani S. ukryła swoje serce i wydaje mi się dawno zapomniane uczucia ….”, tymi słowami zakończyłam ostatni wpis tutaj.

Nie uwierzycie, ale pani S. podczas pierwszych trzech dni pracy była dla mnie tak trudną podopieczną, że w niedzielę późnym wieczorem napisałam e-mail do firmy, by szukali zmienniczki, gdyż mnie dobrowolnie ciężko będzie tutaj zostać na przedłużonym dyżurze. Nie wiem, co się stało, ale samo podejście podopiecznej było od poniedziałku życzliwsze. Czy to e-mail do firmy, czy koronawirus, czy to jakaś energia, czy to moja cierpliwość? Nie wiem. Fakt faktem, że pani S. otworzyła się i zaczęła opowiadać o swojej rodzinie. Rodzice już nie żyją. Jej mama była zwykłą i niezwykłą osobą. Ciepłą, jak wspomina pani S. Widać to też w uśmiechu mamy na zdjęciu … i w jej oczach … . Czytaj dalej

O moim ostatnim dyżurze … z trudną podopieczną w trudnym czasie, cz.1

Dyżur zapowiadał się dramatycznie. Przyjechałam w czwartek na zastępstwo na 4 dni do tzw. „trudnej” podopiecznej (tak mówiły o niej inne opiekunki), a już w piątek, 13-tego i to jeszcze w moje imieniny, okazało się, że muszę zostać 10 dni dłużej, czyli łącznie zamiast 4-dniowego dyżuru, miałam mieć 14-dniowy. „10 dni dłużej?” – powiecie. „A cóż to za problem, kiedy opiekunki siedzą na zleceniu dwa lub trzy miesiące”. Czytaj dalej

8 rzeczy, dzięki którym pracuje mi się lepiej …

Nie jestem za tym, byśmy wyjeżdżali do pracy za granicę  „za chlebem”. Jestem za tym, by w kraju zarobić tyle, by żyć z poczuciem bezpieczeństwa finansowego. Wyjeżdżamy z różnych powodów, najczęstszym są finanse.

Nie jestem za tym, by zostawiać rodzinę, na dwa tygodnie, miesiąc, dwa lub trzy w Polsce a samemu pracować w innym kraju wśród ludzi nam nieznanych i często mentalnie innych. Ale jeżeli tak zdecydowaliśmy i chcemy lub musimy pracować w charakterze opiekuna w Niemczech, to co zrobić, żeby pracowało nam sie lepiej?

Kiedy wyjeżdżałam do pracy jako opiekunka osób starszych pierwszy raz kilka lat temu, byłam tak samo przerażona, jak niejedna z was. W 2012 roku nie było aż tylu informacji w internecie o charakterze tej pracy. Nigdy nie zapomnę, jakie przerażenie mnie ogarnęło, kiedy przeczytałam o pracy opiekuna osób starszych na blogach. Chciałam prawdziwych relacji z pracy, to miałam. „Niewolnica”, „służąca”, „wykorzystywanie”, „złe traktowanie”, przewijało się przez blogi. Czytaj dalej