Mam wrażenie, że porównywanie się z innymi opiekunkami lub porównywanie nas do innych opiekunów jest bardzo częstą praktyką w naszej pracy, z którą różnie sobie radzimy.
Kto w swojej pracy opiekuna osób starszych usłyszał choć raz od podopiecznego:
„Ale Anna to przecież robiła”, „Ale Klaudia na to nie narzekała”, „Patrycji to nie przeszkadzało”, „Ależ Marianna piekła smaczne ciasta, a Ty nie chcesz wcale piec”.
Nie jest to wcale miłe, gdy słyszymy takie słowa. Ktoś tak sobie „chlapnie”, a w nas zaraz się gotuje. Myślimy:
„Tak??? Jak ona taka dobra i mądra, to niech ona tu siedzi następne miesiące. Ja nie muszę tu pracować. Nie podoba się jej, mogę zaraz się spakować i zmienić sztelę” „O następna empatyczna i piecze ciasta”, „Ale głupia ta Marianna. Po co się wystawia piekąc te ciasta. Pewnie się nudzi i nie ma co robić”. „Kurczę, staram się a i tak jestem najgorsza”. Różne myśli, różne reakcje.
Po pierwsze: Nie jesteś gorsza czy najgorsza a Anna, Klaudia, Marianna czy Patrycja lepsze.
Czy tylko my opiekunki jesteśmy przez swoich podopiecznych tak porównywani? Nie. To zdarza się w każdej pracy.
Co odczuwamy słysząc takie słowa? Złość na podopieczną, złość na drugą opiekunkę, złość na siebie.
Złość na podopieczną, bo czujemy się ocenieni i myślimy „ Co za głupia zdzira, jak ona śmie w ogóle”, „Wredna Niemka” lub dalej: „Nie jestem taka dobra, jak Marianna”. Myślimy, że podopieczna nie docenia naszej pracy, „kręcimy sobie filmy” w swojej głowie, że może jest niezadowolona, że może powinnam lepiej wykonywać swoje obowiązki, może w ogóle nie nadaję się do tej pracy itd.
Złość na drugą opiekunkę, bo po co się wychyla, po co jest nadgorliwa, „empatyczna się znalazła” – to wyrażenie słyszę coraz częściej w grupach opiekunach czy w postach na Facebook.
Złość na siebie, bo w głowie mamy myśl, że nie jestem wystarczająco dobra.
Sami wpadamy w nawyk porównania się z innymi umniejszając sobie: „Nie jest dobry ten chleb, jak piecze babcia, ale mam nadzieję, że będzie zjadliwy” mówi mama do dzieci, „Nie znam tak dobrze języka niemieckiego, jak Kamila”, „Nie radzę sobie tak dobrze w życiu jak moja siostra”.
Powiem tak. My to my. Inni to inni. Porównywanie się z innymi niszczy nas od środka i do niczego dobrego nie prowadzi.
Praktycznie nie wiemy dokładnie, czy podopieczna mówi prawdę, mówiąc, że „Anna uprawiała ogród”, a my tego nie chcemy zrobić, gdyż to nie należy do moich obowiązków.
Nie wiemy, czy rzeczywiście piekła te ciasta. A nawet jak piekła, bo umie i lubi, nawet jak uprawiała ten ogród, to co? Nawet jak zrobiła to lepiej, to co? Anna to Anna, JA to JA. Ona jest w jednym dobra, ja w innym. Bo przecież każdy jest inny. Każdy ma inny charakter. Jeżeli wykonujemy swoją pracę na miarę swoich możliwości, wykonujemy swoje obowiązki, tak jak umiemy najlepiej, „nie obijam się”, nie zaniedbuję swoich obowiązków, to szkoda czasu na rozpatrywanie kto jest lepszy a kto jest gorszy.
Wiem i widzę, jak wiele tracimy umniejszając swojej wartości. Jak wiele tracimy z braku pewności siebie. Myślimy, że jesteśmy niewystarczająco dobrzy czy nie wystarczająco doskonali.
Jak coś takiego mówi podopieczna, to po pierwsze, można wziąć głeboki oddech lub kilka, by zaraz automatycznie nie odpalić ”Jak się Pani nie podoba, to wcale nie muszę tu pracować”. Spokojnie odpowiedzieć „Anna może myła okna, jak Pani twierdzi, ale mycie okien nie należy do moich obowiązków”. Gdy podopieczna ma wątpliwości, można porozmawiać z firmą i prosić o wsparcie. Ja tak robię.
Albo mówię „Anna może i piekła ciasto, ale ja nie umiem”. Nieraz może rzeczywiście robię coś nieprawidłowo, więc przyznaję się i robię to inaczej. Nikt przecież nie jest doskonały.
Nie wiem, jak wy sobie radzicie w takich sytuacjach. Jest wiele kwestii spornych w naszej branży, które często podlegają dyskusji z podopieczną czy rodziną podopiecznej. „Marianna była oszczędna i wydawała mniej pieniędzy na zakupy”. „Dobrze. Marianna mniej wydawała. Ile wydawała? A z czego według pani mamy zrezygnować, by rachunki były mniejsze?”. Później się okazuje, gdy podrążymy teamat, że właściwie to podopieczna się niby pomyliła 🙂 co do finansów, zapomniała itp.
Nieraz takie informacje można bezpośrednio skonfrontować z opiekunką i zapytać, gdzie leży prawda.
A najważniejsze, by być pewną siebie. Nawet jak na początku nam nie wychodzi i czujemy się gorsze, niepewnie czy źle. To powoli. Nawet jak zareagujemy agresją. Przemyślmy to i następnym razem zareagujmy inaczej.
Zostaw komentarz, napisz do mnie tutaj lub na e-mail: nieocenioeopiekunki@gmail.com, będzie mi miło.
Z pozdrowieniami
Krysia