Moja Doris ma kota, a właściwie trzy …i cały z tym ambaras.

Pracuję w firmie, w której mam różne zmiany 8-, 12-, lub 24-godzinne. Obecnie w części pracuję z Doris, w części z osobami starszymi. Firma zajmuje się zarówno opieką nad osobą niepełnosprawną jak i starszą.

U Doris nikt nie chce mieć dyżuru, bo podobno jest trudną podopieczną.

Ma 48 lat, tak jak ja. Od urodzenia jest osobą niepełnosprawną, jeździ na wózku inwalidzkim. Co ciekawe jej mama jest Polką, ale Doris nie zna polskiego. Mama mieszka w tym samym mieście, ale jej nie odwiedza. Rozmawiają tylko przez telefon. Gdy ja rozmawiam z jej mamą, nawet po niemiecku, Doris jest zazdrosna i bywa nieprzyjemna. Czytaj dalej