Kasia Pawluś pisze w swojej książce:
„Moja recepta na sukces? Recepta na pozytywne myślenie? Pomimo burz, sztormów, lęków przenigdy nie trać nadziei!
Walcz jak lwica! Spełniaj marzenia! Zwolnij! Doceniaj tu i teraz! Zawsze miej nadzieję!
Bądź piękna i jedna na milion!
Jak boli, kup paracetamol, załóż czerwone szpilki i idź zdobywać świat.
Albo po prostu żyj.
Po prostu żyj …”.
Chcecie, poczuć, że warto żyć? Chcecie wiedzieć, jak żyć? Życie Was przytłacza, doświadcza, sprawdza a Wy macie już dość? Chcecie kupić sobie nowy samochód a Was nie stać? Narzekacie, marudzicie?
Jeżeli tak, to przeczytajcie o niesamowitej kobiecie „jednej na milion”, Kasi Pawluś, pełnej energii, uśmiechu, życzliwości i ogromnej miłości do ludzi, mimo niesamowitego bólu jej ciała każdego dnia od rana do wieczora. Jest jedną na milion, bo … zaraża energią, poczuciem humoru, dobrym podejściem do życia. Wspiera, kocha, pomaga, mimo że choruje na dotychczas niezdiagnozowaną przez lekarzy chorobę naczyń mózgowych, którą sama określa „Robakiem” w swoim mózgu. Choroba u Kasi powoduje uszkodzenia mózgu i rdzenia kręgowego.
Kasia, mama trójki dzieci i żona, marzy o dniu, nawet o dwóch godzinach w ciągu dnia bez bólu. Pierwszy raz usłyszałam o Kasi w internetowym wywiadzie przeprowadzonym na You Tube przez Łukasza Jakóbiaka na kanale „20 m2”. Ból głowy i całego ciała Kasia szacuje w skali od 1-10. Podczas wywiadu oceniła na 8. Mimo to jej serdeczność, życzliwość, uśmiech, niezwykły optymizm, radość z życia oczarowały mnie. A jej gra na keybordzie na koniec wywiadu i jej spokój wywołały łzy na moich policzkach.
Kasiu, tak bardzo chciałabym, byś wyzdrowiała!
Kasia wydała książkę „Jedna na milion”. Zamówiłam ją, dostałam, przeczytałam. Książka jest niesamowita. Tę książkę powinien przeczytać każdy, sprawny i niepełnosprawny, młody oraz starszy i wszystkie osoby, absolutnie wszystkie, które narzekają na swoje życie.