Kto rano wstaje …. o idealnym poranku i moim przyzwyczajeniu

„Morgenstund hat Gold im Mund”. „Kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje”.

Wstaję rano, myję zęby i twarz. Zakładam dresy, buty sportowe, robię kilka rozciągających ćwiczeń i idę na półgodzinny trening. Lubię biegać. Wyczułam, że najlepszą porą dla mnie na bieg jest wcześnie rano, 2-3 kilometry. Działa na mnie jak poranna kawa. Mieszkam nad jeziorem, bieganie w ciszy, bez muzyki, daje mi energię. Wtedy przychodzą mi nawet fajne pomysły na życie. 

Potem kilka brzuszków i ćwiczenia na kręgosłup. Przy tej pracy i moim wieku 🙂 odczuwam już kręgosłup. Potem naprzemienny prysznic, ciepło-zimno. Układanie włosów (myję od kilku lat codziennie włosy, bo zaczęły się szybko przetłuszczać. Dziś jest lepiej, ale włosy myję z przyzwyczajenia i lepiej mi się układają. Są świeże). Układam włosy, robię lekki makijaż, nakładam cienką warstwę podkładu, tusz na rzęsy i trochę różu i…. . Jeszcze mam 10 min. na angielski i już jestem gotowa do całodziennej pracy z moją podopieczną.

I ….

No właśnie wszystko byłoby dobrze, gdybym tak robiła systematycznie. Bo baaardzoooo lubię takie poranki i wtedy czuję się najlepiej.

Ale ….

No właśnie chodzi o to „ale”, nie jest u mnie tak idealnie. „I być nie musi”– ktoś z was powie, bo życie nie jest idealne. Tak, ale dla mnie takie rano sprawia, że czuję się najlepiej.

A jak jest często u mnie?

Budzik dzwoni o 6.00. Przyciskam i myślę, jeszcze 5 minut. Mija 5 minut. Dobra, myślę sobie, wstanę o 6.15. Jest 6.15. W półśnie przekonuję się, że wcale tak wcześnie wstawać nie muszę. Zaczynam pracę od 8.00. Eee, dzisiaj pobiegam sobie wieczorem. Przecież mogę. 7.00. Kurczę, właściwie, dlaczego muszę wstawać tak wcześnie? Argument, że sobie przecież obiecałam i lepiej się czuję, w ogóle do mnie nie przemawia. Przysypiając negocjuję z sobą: To jak wstanę o 7.30, szybko się umyję i ogarnę to też zdążę. Przysypiam. Wyskakuję z łóżka o 7.30. Spieszę się. Wieczorem już nie biegam, bo mam wymówkę trudnego dnia, ciężkiej pracy, braku humoru mojej podopiecznej i niechcenia.

„Od jutra będzie inaczej, myślę sobie. Wstanę”. Nie wstaję. „Zacznę o 1-wszego, 15-go, Nowego Roku…”

Gorzej jest jak zjeżdżam do domu. Jak nie wstanę o 6.00 czy 6.30 to przekładając spanie o 10 minut, pół godziny … itd. wstaję o 9.00 czy 10.00. Zanim zjem śniadanie, jest południe. Mam mniej energii, kawa nie pomaga. Zaraz trzeba zrobić obiad, bo domownicy wracają. Szybkie zakupy, a przecież nie lubię się spieszyć. Pranie, zmywanie, rachunki do zapłacenia i jest wieczór. A ja już znużona. Nie chce mi się biegać i ćwiczyć mój kręgosłup, poczytać książkę. A jak wstaję późno mam problem z zaśnięciem. Siadam przed komputerem, czytam świetne rady i wskazówki. Teorię porannego wstawania znam świetnie. Myślę sobie, „Od jutra ….zacznę na pewno”. A jutra nie ma.

Jak byłam młodsza, miałam mniejsze dzieci, pracowałam przez cały rok od 7.00 czy od 8.00, musiałam wstać. Wstawałam. Nie wiem skąd nabyłam w sobie nawyk obiecywania sobie, że dzisiaj sobie pofolguję, ale już od jutra …. . Praca i dzieci były motywatorem. Teraz też lubię swoją pracę.

Wydaje mi się, że jestem mistrzynią szukania sobie usprawiedliwień i wymówek a ambicje mam duże. Lenistwo ? Chciałabym pouczyć się angielskiego, rozwijać znajomość niemieckiego, pisać systematycznie bloga, planować wydatki … Ten półsen, w który wpadam po dźwięku budzika, męczy mnie bardziej, niż samo wczesne wstawanie. Jeszcze gorzej jest jak mam jakiś problem, trudną rozmowę. W półśnie odczuwam lęk. Podobny lęk odczuwałam, jak chorowałam.

Wiem, że niektórzy wstają później i czują się świetnie. Ale ja, wydaje mi się, jestem typem skowronka. Lubię zrobić większość rzeczy do obiadu, a później mieć czas wolny, lubię czytać, odpoczywać, oglądać filmy, pogadać ze znajomymi przez skype. Pracuję nad tym moim wczesnym wstawaniem, już jest lepiej jak przed rokiem.

A jak jest u Was?

6 thoughts on “Kto rano wstaje …. o idealnym poranku i moim przyzwyczajeniu

  • 17 czerwca, 2017 o 7:34 am
    Permalink

    Rozbawiła mnie twoja opowieść, najbardziej dlatego, że odnajdują w niej siebie. Mi też często po prostu się nie chce: jeździć rowerem – a naprawdę mam przy tym wielką frajdę; gimnastykować w domu, albo chodzić na spacer po moich malowniczych energetycznych zakątkach. Mimo, że całe moje ciało aż krzyczy „rusz te swoje cztery litery”. Wszystko na nic. Musze poleniuchować. A potem spontanicznie sama z siebie wyruszam na kolejną przygodę, dla przyjemności, dobrego samopoczucia, wzmocnić ducha, który aż podskakuje wtedy z radości.

    Odpowiedz
    • 17 czerwca, 2017 o 9:55 am
      Permalink

      Chciałabym, by w moim życiu było rzeczywiście więcej tych przygód, o których piszesz, by ruszyć częściej te swoje cztery litery i zależy mi, by przezwyciężać moje trudności. Mam sygnały, że nie tylko ja tak mam. Dzięki Joasiu za komentarz.

      Odpowiedz
  • 21 czerwca, 2017 o 12:21 pm
    Permalink

    Identycznie wstaje mój mąż! MUSIMY wstać o 5.50, żeby sę wyrobić(umyć mnie, ubrać, z psem na spacer), budzik nastawiam więc na 5.30, wiem co będzie:
    – Jeszcze 5min…
    5.40:
    – Jeszcze 5min…
    Ja, jak wstawałam sama,wstawałam od razu, inaczej…zasypiałam.
    Pozdrawiam, fajnie (w sensie, że to ciekawe) zobaczyć jak wygląda życie tej drugiej , nie bezpośrednio, ale jednak,związanej z TYM strony. 🙂

    Odpowiedz
    • 21 czerwca, 2017 o 5:05 pm
      Permalink

      Dziękuję Ethel za komentarz. Tak, ja koniecznie !!!! muszę wstawać od razu, jak zadzwoni budzik. I nie ma to tamto:). Bo mam pewne plany i tylko rano najczęściej mogę je urealniać. Pozdrawiam.

      Odpowiedz
      • 11 lipca, 2017 o 12:38 pm
        Permalink

        A! Ja też – nie znoszę rano wstawać, ale rano mam najwięcej siły. Wyglądam ohydnie, czerwone oczy,itd, ale więcej mogę rano 🙂 Pozdrawia.

        Odpowiedz
        • 11 lipca, 2017 o 4:09 pm
          Permalink

          Mobilizujmy się więc i wstawajmy. Nie ma to tamto. 🙂 Dzięki za komentarz.

          Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.