Taka sytuacja …i o komunikacji słów kilka

Taka oto sytuacja, kiedy …..

…. masz już dość mediów społecznościowych,

… chcesz powrócić do pisania bloga po dwutygodniowej przerwie, ale literki nie układają się pod Twoimi palcami, tak jak trzeba. Piszesz, kasujesz, piszesz, kasujesz. Zamykasz komputer i myślisz: „A czy ja muszę pisać? A może już się wypaliłam w pisaniu? A na co mi to? A po co mi to?”.

Spędzasz czas tak, jak „niby” chcesz, czyli pracujesz zawodowo, sprzątasz, pierzesz, gotujesz, odpoczywasz, czytasz romans, oglądasz serial, biegasz, spacerujesz i ….

….i idziesz pewnego piątku do hospicjum na swój dyżur (rozpoczęłam wolontariat w hospicjum). A po dyżurze miało odbyć się spotkanie z przedstawicielem hospicjum z Gdańska. „A”, mówię sobie, „skoczę na godzinkę”. Spotkanie okazało się fajnym merytorycznym szkoleniem na temat komunikacji z pacjentem i aktywnego słuchania. Zamiast godzinki, byłam trzy i zostałabym do końca, gdyby nie umówiony termin. I …

… i „wbiło mnie w fotel”, gdyż szkolenie okazało się bardzo pomocne również w mojej pracy. Bardzo rzeczowa, konkretna prowadząca podała wiele przykładów błędnej i poprawnej komunikacji z ciężko chorym pacjentem i jej rodziną. Siedziałam, słuchałam, dyskutowałam i myślę sobie: „Lubię tę swoją branżę opiekuńczą, lubię się szkolić a potem wykorzystywać tę wiedzę w mojej pracy z osobą chorą, z niepełnosprawnością i starszą. Lubię dzielić się tą wiedzą z bliskimi i koleżankami z mojej branży”.

… i dzwoni koleżanka kilka dni poźniej, która mówi, że ma problem ze swoją starszą podopieczną, bo ta znowu narzeka na zmienniczkę, że ta zmienniczka nie tak ją myje, ubiera i gotuje. A koleżanka lubi tę zmienniczkę, bo jest życzliwa oraz pracowita a podopieczna potrafi przesadzać.

I mówię do niej: „Powiedz podopiecznej w ten sposób następnym razem”. Podałam jej dwie propozycje (świeża wiedza ze szkolenia):

Uważa Pani, że Ania (zmienniczka) nie tak Panią myje. Co ma Pani na myśli?”. Powtarzamy własnymi słowami, co usłyszeliśmy od podopiecznej lub

O ile dobrze zrozumiałam, to według Pani Ania ….”.

W takiej sytuacji nie oceniamy zmienniczki i podopiecznej, nie krytykujemy, nie radzimy, nie stajemy po żadnej ze stron, bo tego nie chcemy, tylko aktywnie słuchamy, co ma podopieczna do powiedzenia i nie ma tu naszej interpretacji. Nie byłyśmy przecież podczas dyżuru Ani, nie widziałyśmy Ani w pracy. Przyznamy rację podopiecznej, przytakniemy twierdząco, możemy skrzywdzić Anię, a poza tym, nie jest  naszą rolą osądzać kogoś, upominać czy mówić, jak ktoś ma pracować. Jak „zbyjemy” temat, temat powróci.

Okazało się, że ten sposób rozmowy pomógł koleżance jak nigdy dotąd, zadzwoniła wczoraj z podziękowaniem. Tak. Okazało się, że jak koleżanka w ten sposób zaczęła pytać, podopieczna się zakręciła i wyszło na to, że z tą Ania to nie tak źle, gotuje inaczej, ale dobrze (każdy jest inny) i podopieczna sama przyznała, że chyba przesadziła. Nawet stwierdziła, że Ania ma cechy, które jej się podobają.

Znacie te slogany: ”Wszechświat Wam sprzyja”, „Życie pokazuje, w którą stronę masz iść”, „Życie daje Ci wskazówki i drogowskazy”, „Życie da Ci odpowiedź”.

Pytałam, będąc w wątpliwościach „Czy muszę pisać bloga”. Nie, nie MUSZĘ. Przekonałam się po raz kolejny, że CHCĘ. Chcę dzielić się z opiekunkami swoim doświadczeniem, chcę wiedzę teoretyczną praktykować w swojej branży, chcę się cały czas dobrze czuć w swojej pracy. Chcę poznawać nowe opiekunki, które pracują z sercem i blog umożliwia mi poznanie ich.

Jedną z moich wartości życiowych stało się pomaganie innym, a blog jest mi w tym pomocny, więc …

…wszechświat dał mi tę odpowiedź. Tak oto powstał nowy wpis na moim blogu. 🙂

Z pozdrowieniami

Krysia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.