W życiu są nieraz i takie chwile, w których trzeba się „wyłączyć” na … chwilę. U mnie ta chwila trwała dłużej i nie była spowodowana wyjazdem na dłuższy urlop, gdzieś do ciepłych krajów czy też przerwą wakacyjną. Musiałam się „wyłączyć”, musiałam to zrobić, potrzebowałam ciszy i spokoju wokół mnie.
Pytaliście w e-mailach, w wiadomościach wysyłanych przez messengera, co się dzieje, dlaczego mnie nie ma. Zapewnialiście, że warto, bym wróciła i pisała dalej na blogu. Dziękuję Wam za to bardzo serdecznie,
… bo rzeczywiście myślałam, by się „wylogować” z aktywnego blogowego życia, z prywatnego i blogowego facebooka i z messengera.
… bo właściwie, jak pracuję to pracuję a jak mam wolne to warto usiąść w wygodnym fotelu, czytać książki, oglądać seriale, pić kawę, gotować, sprzątać i tyle. Tak cieszyć się życiem.
Mówią, że życie to sinusoida, raz jesteś na górze, czujesz radość, śmiejesz się, planujesz, realizujesz, pomagasz …. a raz lecisz w dół i jesteś „w dołku”, czujesz smutek, zwątpienie, rozczarowanie i od ciebie zależy, czy uwijesz sobie tam gniazdo, „umościsz się tam” i zostaniesz na dłużej, czy wystawisz głowę, zobaczysz, jak piękny jest świat, zastanowisz się, przeanalizujesz, znajdziesz rozwiązania, podejmiesz decyzje i zaczniesz działać.
Mnie jest bliżej ku temu, by w 90 % skupiać się na rozwiązaniu problemu i działaniu a w 10 % na użalaniu się nad sobą, czyli prościej mówiąc 10 minut na użalanie a 50 minut na rozwiązanie.
Zawodowo jest u mnie bez zmian.
Myślę, że wrócę tu,
…że wygodny fotel, kawa i książki mnie nie wystarczą. Za wszystkie pozdrowienia i dobre myśli jeszcze raz bardzo dziękuję. Pozdrawiam 🙂
Witaj Krystyno! Cieszę się, że wróciłaś do nas. Właściwie to muszę powiedzieć, że bardzo mi ulżyło, bo Twoje milczenie bardzo mnie niepokoiło, zastanawiałam się czym ono jest spowodowane, teraz jest wszystko jasne i zrozumiałe. Nie znamy się osobiście, właściwie nic o sobie nie wiemy, ale jednego jestem pewna:, jesteś kobietą bardzo inteligentną, wykształconą, mądrą życiowo i bardzo silną, a „dołki” nawet całkiem duże doły zdarzają się każdemu. Jestem pewna, że dasz radę z niego się wydostać. Najważniejsze – to żyć w zgodzie z samą sobą. Pamiętaj, że niezależnie od tego czy będziesz tego bloga kontynuować, czy nie , Ty i Twoje uczucia są najważniejsze. Życzę Ci dużo zdrowia i wszelkiej pomyślności zarówno w życiu prywatnym jak i zawodowym
Dzięki Mario, że wierzysz we mnie. Swoją siłę buduję cały czas. Nabyłam nawyk „uciekania od życia”, gdy pojawiał się poważny problem. Tak było kiedyś. Teraz nie uciekam od problemu, bo nauczyłam się działać i znajdować rozwiązania, a nie wałkować ten problem i narzekać. Teraz uciekam od części życia. Zamykam się w swojej „skorupce” i ograniczam np. życie towarzyskie, rozmowy telefoniczne, no i tym razem ograniczyłam pisanie na blogu, bo i pisanie mi nie szło. Ale wróciłam. Dołki i dołki zdarzają się każdemu. To prawda. Ważne, żeby umieć z nimi żyć i funkcjonować. Bo ja ponad wszystko kocham życie. Powodzenia w Twoich działaniach Mario.