Cieszę się, że jestem…
Cieszę się, że jestem i jestem zdrowa …
Cieszę się, że jestem, że jestem zdrowa i dostrzegam dobre strony codzienności. Psa na spacerze ze starszym właścicielem, dziewczynę na rowerze, gołębia na dachu, prześwit słońca między drzewami w parku.
Stałam się uważna. Widzę uśmiech i bardzo smutne oczy. Dostrzegam ludzi. Myślę, jakie mają życie. Czy są szczęśliwi? Czy mają rodzinę? Czy mimo obecności rodziny czują się samotni? Czy mają swoje hobby, swoje zainteresowania …?
Kto z nich już dziś się stresuje (piszę ten post w niedzielę po południu), gdyż jutro musi iść do pracy…?
Spokój, który odczuwam wewnątrz, jest dla mnie nieoceniony. Musiałam przejść długą drogę, żeby ten spokój poczuć, doświadczyć i zatrzymać.
Sukcesem dla mnie jest zachowanie równowagi w życiu, równowagi między pracą a domem, między odpoczynkiem i realizowaniem hobby a obowiązkami. Równowagi, którą daje TEN spokój wewnętrzny i daje TĄ siłę. Życie składa się z radości i trudności. Zawsze. Nie ma nigdy TYLKO radości i nie ma nigdy TYLKO trudności. Jest i to i to. Ważne, żeby przezwyciężać trudności, rozwiązywać problemy, dać sobie prawo do błędów i do uczenia się na błędach, wyciągania wniosków, przemyślenia, „naprawienia siebie” oraz radości i szczęścia.
Jak dobrze jest usiąść w parku i słyszeć śpiew ptaków, nie myśleć o niczym, tylko słuchać i obserwować. Poczuć, jak fajne jest życie.
Ze spokojem.
Cieszmy się chwilą
Dokładnie. Bądżmy „tu i teraz”. Pozdrawiam niecodziennie 🙂