Miałam mieć swój dyżur na Święta Wielkanocne. Miałam zacząć w tę środę i przez kolejne 14 dni pracować (pracuję w systemie 2 na 2), ale jakimś cudem firma zmieniła mi plan i jadę dopiero w połowie kwietnia. Huurrra!
Miałam trochę nadgodzin. W Niemczech mówią na to „Übertage”. Nie wiem, jak to przetłumaczyć na polski „Naddni”? :). W grudniu tuż przed Świętami Bożego Narodzenia pojechałam na tygodniowy dyżur. Dziewczyny z biura mojej firmy, ze względu na zwolnienia lekarskie innych pracowników, bardzo potrzebowały kogoś „na gwałt”. Zadzwoniły do mnie. Poprosiły. Pojechałam. Mówi się, że dobro wraca… Może coś w tym jest.
Praca z moją młodą M., o której piszę tu, na nowo pokazała mi i przypomniała, że trzeba mieć swoje zainteresowania czy ulubione zajęcia, które pozwolą nam fajnie i inaczej, niż tylko w domu, spędzać czas i być w kontakcie z innymi ludźmi.
Moja młoda M., nie dość, że zwariowała na punkcie sprzątania, to jeszcze bardzo skrupulatnie liczy wydatki. Powiecie, to dobrze wiedzieć, ile się wydaje. Tak, ale kiedy ona najpierw przez pół godziny analizuje skąd ma więcej 1, 25 Euro. Później, gdy na nowo liczy drobne i okazuje się, że ma za mało 75 centów i szuka następne pół godziny, a przy tym denerwuje się, to mówię „Maryśka, dam Ci te 75 centów, ale wyluzuj kobieto, bo Ty siebie zamęczysz i mnie przy okazji”. To jest tylko 75 centów. No ale ona tłumaczy, że musi mieć porządek w wydatkach. Jak to zapisze w formularzu kalkulacyjnym w Exelu? Ręce opadają. Ja tłumaczę jedno, ona mi tłumaczy drugie.
Mówię: „Marysiu, czy zamiast wiecznego sprzątania, przejmowania się, gdzie zgubiło się 75 centów, nie warto iść do kina?”. No nie można, bo ona oszczędza na Laptop z firmy Apple za 2 000 Euro. No tak…. Na sprzęt moja M. wydaje sporo pieniędzy.
„No ale spacer nie kosztuje”, mówię. „Ale dziś jest niedziela, a ona w weekend nie chodzi na spacery”, odpowiada.
Na szczęście Marysia lubi oglądać filmy DVD na swoim super sprzęcie, więc jedyną rozrywką oprócz sprzątania :), były rozmowy i oglądanie filmów na DVD. Dobre i to.
Dzwonię do koleżanki-opiekunki a ta opowiada mi, że zajmuje się teraz starszym małżeństwem, powyżej 80-tki. Zachowanie podopiecznej, to wypisz wymaluj moja Marysia, tylko 50 lat starsza. Może trochę przesadzam, ale to jest taka młoda stara. Roszczeniowość, marudzenie, „upierdliwość”, wieczne sprzątanie, często naszymi rękoma. Bez znajomych, przyjaciół, hobby i zainteresowań. Starsza pani jedynie nie dzwoni po infoliniach, tylko po lekarzach :).
Wiecie skąd to jest? Z NUDÓW …. dosłownie. Tak, to NUUUDDDAAA i brak zainteresowań. Starsze osoby codziennie robią to samo, moja Marysia też. I tak wstaną rano i wymyślają.
Moja M. miała swojego psychologa. Uczęszczała na terapię. Jest teraz taka.
Mimo, że jestem w stanie zrozumieć, że M. miała trudne dzieciństwo, że jest niepełnosprawna fizycznie, że ma trudniej niż inni, „nie mogę tu oddychać”. Wieczorem byłam zmęczona psychicznie i fizycznie.
Teraz przyznać się dziewczyny. Czy Wy też „szalejecie” ze sprzątaniem na święta? Ja już tego oduczyłamię kilka lat temu. Sprzątam przez cały rok. Lubię porządek, ale nie przesadzam. Sterylnego pomieszczenia nie lubię. Lubię za to widzieć, że ja tu mieszkam i moja rodzina też. Przed świętami oczywiście sprzątam, ale bez przesady.
Kiedy koleżanka powiedziała mi, że źle się czuje w niedzielę, gdy w sobotę generalnie nie posprząta (nie może posprzątać w piątek, bo to za wcześnie i w poniedziałek, bo to za późno), to mówię „Aniu, ogarnij się :)”. Mąż chce pojechać z Tobą i z dziećmi na wycieczkę? „Nie marudź, tylko jedź. Zostaw to sprzątanie”.
Ile z Was źle się czuje, bo okna były umyte dwa tygodnie przed świętami, a przecież padał deszcz? U nas dziś padał śnieg, na przykład.
Czyż nie ważne jest życie również z jego przyjemnościami. Obiad na zewnatrz w restauracji, koncert, kino, spotkanie ze znajomymi, śmiech i zabawa, dyskoteka, rowijanie swojego hobby, poznawanie nowych ludzi podczas kursów, szkoleń, spotkań towarzyskich. Rozwijanie się. Nasze wspólne gotowanie, wspólne oglądanie filmu z dobrym wspólnie upieczonym ciastem.
Wspólny spacer i dostrzeżenie jak fajny jest świat wokół.
Ja już się tak nie spieszę i nie przejmuję. W święta jest u mnie inaczej, uroczyście. W święta skupiam się na rozmowie z najblizszą rodziną. Cieszę się ze spotkania. Doceniam i jestem wdzięczna za to, co mam. Skupiam się na smaku potraw. Uśmiecham się. Idę na spacer. Sięgam po fajną książkę wieczorem.
I tego Wam życzę, Drogie Opiekunki i Drodzy opiekunowie. Spokoju, wyciszenia, docenienia chwili, fajnych rozmów, interesujących spotkań i radości w sercu.
Pozdrawiam Was serdecznie.