Życie bez celu …

„Jeżeli człowiek jest nieaktywny, zasypia jego ciało i umysł”  Irena Santor

Obserwuję osoby starsze, obserwuję osoby niepełnosprawne, obserwuję osoby chore i osoby zdrowe.

Zastanawiam się, czy samo życie dla samego życia jest możliwe? Czy możliwe jest, by człowiek tylko spał i jadł, leżał i odpoczywał oraz czekał, co przyniesie mu dzień? Albo przyniesie, albo nie. Na ile jest to zdrowe dla ciała i duszy?

Osoby starsze mają swój rytuał:

8.00-9.00 Śniadanie

12.00-13.00 Obiad

13.00-15.00 Odpoczynek

15.00-16.00 Podwieczorek

18.00-19.00 Kolacja

Co robią między posiłkami? Fajnie, jak niektórzy chcą wyjść na spacer, na zakupy, do znajomych, przyjaciół i rodziny. Do biblioteki na spotkanie oraz do kina na film.

Fajnie, jak ktoś ma swoje zainteresowania: robi na szydełku, na drutach, jeździ na rowerze, wędkuje, majsterkuje, uprawia działkę lub ogród. Czyta gazety, rozwiązuje krzyżówki, jedzie na urlop. Super jest, jak po 60-tce lub 70-tce chce poznawać świat, poznawać nowych ludzi lub uczyć się języków obcych.

Siedziałyśmy z koleżanką, opiekunką, „na kawie” i tak sobie rozważałyśmy. Stwierdziłyśmy, że największy problem w pracy mamy z osobami, które są nieaktywne, które sobie „odpuściły”, które oprócz narzekania na swój los, roszczeniowości w urzędach, czepianiem się opiekunek, nie robią nic.

A teraz widzę za oknem naszego byłego organistę (piszę z domu), który jest po 80-tce i właśnie jedzie z działeczki na rowerze. Mieszka niedaleko mnie. Ten starszy pan, gdy mnie widzi o 6.00 rano jak biegam, śpiewa „Sport, sport, sport” i się uśmiecha. Jest 9.10. Jest ciepło i rześko. Świeci słońce. Mamy piękny maj.

Dostaję życzenia „Miłego dnia” od Ingrid, którą poznałam przez moją podopieczną. Ingrid obsługuje WhatsApp (mówi, że ma aktywny kontakt z 50 osobami). Ma 84 lata. Lubi fotografować i przesyła mi piękne zdjęcia. Umawia się z koleżankami na wspólne śniadania. Chce mi pokazać piekną katedrę w jej miejscowości. Jest życzliwa i życzliwością zjednuje ludzi. Zjednała też  mnie o ponad 30 lat młodszą :).

Te osoby na razie nie potrzebują opiekunki. Radzą sobie same. Oczywiście, zdarzają się ciężkie choroby, wypadki (odpukać), które ludzi aktywnych wyłączają z życia i osoby te potrzebują na stałe opiekunki. Ale i tak te osoby wydają mi się znośniejsze w opiece pod względem charakteru i współpracy.

Tutaj pisałam o nudzie podopiecznych. Wydaje mi się, że nuda wynika z braku celu w życiu i zadań do wykonania. Gdy chodzisz do pracy i masz rodzinę celem jest zarobienie i utrzymanie rodziny, wyjazd na wakacje, kupno domu czy mieszkania, opłacenie zajęć dodatkowych dzieci, wyjście na spacer, na piłkę.

Znacie syndrom „opuszczonego gniazda”, kiedy dzieci dorosłe wyprowadzają się z domu a rodzice przeżywają latami trudne emocje z tym związane. Doradzają, choć dzieci tego nie chcą. Pomagają, choć dzieci tego nie chcą. Wtrącają się, choć dzieci tego nie chcą. Mówią, jak wychowywać wnuki, choć dzieci tego nie chcą. Żyją życiem dzieci a nie swoim. A przecież to po 40-tce, czy w „kwiecie wieku” mamy w końcu czas dla siebie. Wykorzystajmy to i realizujmy swoje cele i marzenia! Można przecież udoskonalać się w różnych sferach życia.

„Nic się nie zmienia od na tyłku siedzenia” – powiedział Pietrek z filmu „Ranczo”. I słusznie.

Starszy podopieczny, gdy ma problem z chodzeniem może zacząć od spaceru 5 minut dziennie. Potem 10 min. Potem 15 min. itd. Krok za krokiem. Celem jest sprawne chodzenie. Zadaniem do wykonania: codzienny spacer 5 minut dłuższy.

A może starsza pani lubi kwiaty? Przecież może posadzić kilka rodzajów w przydomowym ogródku. Sąsiadki pochwalą i jest okazja do kontaktów socjalnych. A może lubi robić na drutach i zrobi skarpety na zimę córce? „Są niemodne”, powiecie, „Córka nie będzie chciała nosić”. A można spojrzeć w internet i zobaczyć, jakie wzory są teraz modne i pokazać starszej pani.

Na pewno powiecie, że nie zmienimy starszych osób. Są uparte, zawzięte i nic nie chcą robić.

Tak wiem, nie zmienimy drugiej osoby. Nie ruszymy jego tyłka z fotela. Ale wiem, co możemy zrobić. Możemy być same, jako opiekunki, aktywne, rozwijać się i mieć swoje hobby również w naszych miejscach pracy. Mamy przerwy, mamy dni wolne. Bieganie nie kosztuje, czytanie książek nie kosztuje. Do Nordic Walking potrzebne są kijki, do szydełkowania szydełko (jednorazowy wydatek).

Ja robię swoje. Biegam, prowadzę bloga, uczę się angielskiego i niemieckiego, czytam . Chcę jechać na koncert ulubionego piosenkarza i na szkolenie z rozwoju osobistego. Od kilku miesięcy uczę się zarządzać swoim budżetem. Zaoszczędziłam pieniądze, wykupiłam bilet, wykupiłam szkolenie. Zgłosiłam firmie, że w tych dniach chciałabym mieć wolne. Mam wolne.

Swoich przykładem możemy zmotywować naszych podopiecznych. Od września moja Eva, moja trudna Eva, zapisała się na jogę dla niepełnosprawnych. To co, że muszę najpierw JA ruszyć tyłek z fotela, by najpierw zamówić dla niej transport, jechać z nią po jej pracy, zaprowadzić na salę, przywieźć. Ktoś powie: cała wyprawa. A mogłybyśmy ten czas spędzić w domu: ona przy swoim komputerze, a ja przy swoim laptopie. Ostatnio spędziłam kilka godzin dziennie i kilka dni, by znaleźć dla Evy wizytę u psychologa. Dzwonię, dzwonię i dzwonię … Do kilkudziesięciu przychodni, pytam. Z kasy chorych do końca roku nie przyjmują nowych pacjentów. „Nie uda ci się. Szkoda czasu”, mówią młodzi opiekunowie Evy. Wizyta prywatna u psychologa w Niemczech kosztuje ok. 100 Euro za 60 min. A Ewę na to nie stać. Szukałam, poświęciłam czas i znalazłam. Ewa ma wizytę za 5 m-cy. Jak już dostanie się na terapię to wizyty będą częstsze i odstęp czasowy krótszy. A Ewa potrzebuje psychologa. Da się? Da się. Lepiej coś robić, poszukać, poczekać na wizytę nawet 5 m-cy, niż siedzieć latami, narzekać, męczyć się z sobą, męczyć innych i nie robić nic.

A Wy Czytelnicy, opiekunowie/opiekunki? Macie żal i pretensje, że wasza mama lub podopieczna nie chce wyjść z domu, nie chce wyjść na spacer? A co Wy dzisiaj zrobiliście/ zrobiłyście, zrobicie dla Waszego zdrowia fizycznego i psychicznego? A co zrobicie jutro?

2 thoughts on “Życie bez celu …

  • 11 sierpnia, 2018 o 2:00 pm
    Permalink

    Krystyno bardzo poruszył mnie Twój artykuł uderzyłas w punkt.ja niestety też należę do tych narzekalskich muszę zacząć działać ale jak to zrobic ?🐸

    Odpowiedz
    • 2 września, 2018 o 12:04 pm
      Permalink

      Aleksandro, jak zacząć działać? Najpierw zbudować swoją siłę wewnętrzną poprzez np. uprawianie sportu, pozytywne myślenie o sobie, nie narzekać a działać. Ustal, co chcesz zmienić i każdego dnia działaj na rzecz tej zmiany. Od czego ja zaczęłam? Od systematycznego biegania (czytaj tutaj https://www.facebook.com/NieocenioneOpiekunki/ i na blogu) i od zmiany pracy. O tym też przeczytasz na blogu. Napisz na e-Mail nieocenioneopiekunki@gmail.com w razie potrzeby. Pozdrawiam

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.