O życzliwości przed świętami słów kilka …

Temat życzliwości „chodzi za mną” od dawna. Pracuję od kilku lat z chorymi, nieraz bardzo samotnymi, młodszymi i starszymi ode mnie pacjentami.

Obserwuję, jak oni zachowują się na początku naszej współpracy. Lubią być często roszczeniowi, lubią trochę popyskować i pokazać „kto tu rządzi”. Nieraz są nieprzyjemni, gdyż myślą, że w ten sposób będą uważani za silnych, odważnych i twardych, nieprzystępnych.

A tak naprawdę właśnie ci, co z zewnątrz są nieprzyjemni, „pyskliwi” i roszczeniowi, potrzebują ludzkiej życzliwości. Do takich wniosków doszłam. Nie wiem, czy też tak uważacie. Opiekunki, które są życzliwe i przyjemne w rozmowie, ale umieją postawić jasną granicę w pracy, wygrywają na dłuższą metę. Czytaj dalej

Warto rozmawiać …

Po ostatnim wpisie na blogu koleżanka – opiekunka mówi do mnie „Ty to masz szczęście. Zawsze Ci się udaje. Święta znowu spędzasz w domu”. Pytam się Eli: „A rozmawiałaś ze swoją pacjentką i jej rodziną na temat świąt?”. Odpowiada: „Nie. Nie rozmawiałam. Wiem, że i tak nic z tego nie będzie. Będę musiała pracować”.

Tak to nieraz wygląda, że ktoś ma szczęście, farta, „urodził się pod szczęśliwą gwiazdą”, życie mu zawsze sprzyja, dostaje zawsze dobre zlecenia, ma szczęście do pacjentów i udaje mu się w wielu sprawach.

Też tak kiedyś myślałam. Teraz myślę, że to ja jestem odpowiedzialna za swoje życie, swoje decyzje i swoje wybory. Jeżeli coś ode mnie zależy i mogę to zmienić to zmieniam. Przynajmniej próbuję.

Rozmawiam ze swoimi pacjentami. Wiem, że znajomość języka niemieckiego mi to ułatwia. Wiem, że trudniej się rozmawia, gdy brakuje nam odpowiednich słów i wyrażeń. Ale do takiej rozmowy można się przygotować.

Ela nie rozmawiała ze swoją pacjentką na temat świąt. Nie wie więc, jaka byłaby reakcja pacjentki oraz jaka byłaby reakcja rodziny. Myślę, że Ela boi się, że może straci zlecenie. Może rodzina będzie miała jej to za złe. Rozumiem Elę, ale myślę, że nieraz trzeba przezwyciężyć lęk i zadbać o to, co jest dla nas ważne.

Ela nie rozmawiała też w swojej firmie i nie zgłosiła, że zależałoby jej na spędzeniu świąt w Polsce.

Moim zdaniem warto rozmawiać. I nie chodzi tu tylko o sytuację ze świętami. Warto usiąść przy stole i porozmawiać o rzeczach, które są dla nas ważne, które nas bolą i frustrują. Porozmawiać z drugą osobą … .

Święta w pracy …

Jest grudniowy poranek. Trochę mokro, jednak ja biegnę ulicami miasta i mijam krzątających się pracowników, którzy ozdabiają ulicę światłami bożonarodzeniowymi. Niemcy inaczej spędzają święta. To właśnie dzięki pracy w Niemczech uświadomiłam sobie, jak ważna jest tradycja i jak ważna jest zgodna rodzina, rodzina jako całość.  Odwiedziny, wspólne rozmowy przy stole i wspólne spotkania zespalają i łączą.

U Doris święta to były normalne dni. Wigilii nie obchodziła. U niej to nawet w święta się sprzątało, odkurzało i prało. Tak jakby specjalnie robiła odwrotnie niż inni. Jakby robiła to na przekór wszystkim, robiła komuś na złość, sąsiadom (hałas przy praniu i odkurzaniu) czy opiekunce, która proponuje świętowanie lub sobie, by udowodnić, że to ona tu rządzi. Doris ma korzenie polskie. Męża Niemca. Jej charakter sprawił, że nie ma dobrych relacji z rodziną. Siostra przyjeżdża latem na dwie godziny i zaraz jedzie z powrotem. Nie warto mieć takich relacji. Nieraz bardzo dużo zależy od nas samych. Czytaj dalej

O innej ciszy …

Biegnąc sobie dzisiaj rano i rozmyślając „wydedukowałam”, że znam dwa rodzaje ciszy. Pomyślałam, że Wam o tym napiszę. Teraz zabierając się do pisania myślę, że są nawet trzy.

Pierwsza, gdy powstaje w wyniku nieporozumienia czy konfliktu z pacjentem w naszej pracy, po których nastaje cisza między nami i wymieniamy zdania z konieczności, pytając co kupić lub podczas porannej i wieczornej toalety. Taka cisza jest między partnerami, małżonkami po kłótni. Są wtedy tzw. ciche dni, w których w ogóle nie odzywamy się do siebie lub tylko z konieczności wymieniamy komunikaty. Może się zdarzyć, że pokłócilismy się przez drobnostkę, nie wyjaśniliśmy sobie wszystkiego od razu, nastała cisza, po której żaden z partnerów nie chce przeprosić i pierwszy wyciągnąć ręki. Lub na przykład cisza między szefem a pracownikiem. Czytaj dalej

Cisza i nieporozumienie …

Co robię, gdy pacjentka jest niemiła, „rani” słowami, jest drażliwa i chce się na nas „powyżywać”?

To, że lubię swoją pracę i piszę o niej w pozytywnym kontekście, to nie znaczy, że zawsze jest tak pięknie i „różowo” a ja jestem uległa, znoszę z uśmiechem humory i nieuprzejmość pacjentów.

Zawsze mówiono w pracy, że jestem konkretna. W szkole (pracowałam jako nauczyciel) mówiono, że jestem zasadnicza. „ OOO, zdajesz egzamin u tej pani? To masz przechlapane. Ta to jest zasadnicza”. Czytaj dalej

O plusach i minusach w pracy opiekuna … cz.1

Praca w Niemczech w branży opiekuńczej ma swoje plusy i minusy, zresztą jak każda inna. Są przychody, ale trzeba też ponieść jakieś koszty. Czy „koszty” w naszej branży przewyższają „przychody”? Czy więcej jest plusów czy minusów?

Dzisiaj zacznę od plusów a w następnym wpisie będzie o minusach naszej pracy. Czytaj dalej

O pracy na 100 procent …

O pracy na 100 procent …

Plan tego wpisu ułożyłam sobie w głowie wczoraj i dziś wcześnie rano podczas porannego biegu. Sobota i niedziela, świeci słońce, długi weekend trwa. Jest cisza wokół, jest cisza we mnie. To dobrze.

Jestem z wykształcenia nauczycielem i ekonomistą. Byłam nauczycielem, bankowcem i urzędnikiem. Przez chwilę prowadziłam własną działalność związaną z nauczaniem. W każdej pracy dawałam z siebie 100 %. Nie umialam inaczej pracować. Pracowałam z zaangażowaniem sumiennie wykonując swoje obowiązki. Ale w każdej z tych prac nie czułam się na 100 %. Czytaj dalej

Życie bez celu …

Życie bez celu …

„Jeżeli człowiek jest nieaktywny, zasypia jego ciało i umysł”  Irena Santor

Obserwuję osoby starsze, obserwuję osoby niepełnosprawne, obserwuję osoby chore i osoby zdrowe.

Zastanawiam się, czy samo życie dla samego życia jest możliwe? Czy możliwe jest, by człowiek tylko spał i jadł, leżał i odpoczywał oraz czekał, co przyniesie mu dzień? Albo przyniesie, albo nie. Na ile jest to zdrowe dla ciała i duszy?

Osoby starsze mają swój rytuał:

8.00-9.00 Śniadanie

12.00-13.00 Obiad

13.00-15.00 Odpoczynek

15.00-16.00 Podwieczorek

18.00-19.00 Kolacja

Co robią między posiłkami? Fajnie, jak niektórzy chcą wyjść na spacer, na zakupy, do znajomych, przyjaciół i rodziny. Do biblioteki na spotkanie oraz do kina na film. Czytaj dalej

Naprzeciw depresji … cz.1

 

 

 

 

 

Starsza Pani, 87 lat. Cierpi na depresję. Do 80-tki jeździła rowerem i uprawiała z mężem działkę. Jak na swój wiek i możliwości była aktywna. Zawsze systematycznie rano, robiła ćwiczenia rozciągające. Kilka minut przy otwartym oknie przed śniadaniem.

Najpierw zmarł jej mąż. Dzieci przejęły działkę, ale nie uprawiały jej długo. Brak czasu i opłacalności. Tak mówiły. Potem ona miała operację na żołądek, gdyż pojawiły się wrzody. Po operacji nie mogła dojść do siebie. Poruszała się o lasce. Mówię rodzinie: Pani ma w domu rollator. Lepszy rollator. Będzie stabilniejsza, bo dwa razy już upadła. Czytaj dalej

Historia pewnej opiekunki

 

 

 

 

 

 

Ania. Spotkałyśmy się przypadkiem w szpitalu w Polsce w sali przedzabiegowej cztery lata temu. Miałyśmy spędzić tylko jeden dzień w szpitalu. Nie znałyśmy się w ogóle. Przygotowanie, zabieg, kilkugodzinnny odpoczynek po krótkiej narkozie i do domu. Szybko złapałyśmy z sobą kontakt. To był początek stycznia pewnego roku. Czytaj dalej