Czy Ty, drogi Czytelniku, zdobywasz szczyty, te górskie i te swoje życiowe? Czy wierzysz w swoją siłę, zwłaszcza tę wewnętrzną? Czy realizujesz konsekwentnie i uparcie, krok za krokiem swoje cele? Czy jesteś szczęśliwy?
Angelika, czyli Angie, uśmięchnięta, niesamowita, szczuplutka blondynka, poruszająca się na co dzień na wózku inwalidzkim i
… jakże piękna wewnętrznie kobieta.
Angie zjednała moje serce zaraz po przeczytaniu kilku stron jej książki i po krótkiej osobistej rozmowie podczas przerwy jednego ze szkoleń, w którym brałam udział.
„Wiem, że czujesz się skrzywdzona przez los, że czujesz niesprawiedliwość. Pamiętaj jednak córeczko, że jesteś wyjątkowa. Dawaj ludziom miłość i siłę. Bo jesteś silna. A ludzie dadzą ją Tobie…”.
Te słowa wypowiedziała jej mama, gdy Angie była jeszcze dzieckiem i rodzice poznali diagnozę lekarzy: SMA, rdzeniowy zanik mięśni.
Jakże przykro, że mama Angi odeszła, odeszła za wcześnie, i nie ma jej przy niej. Jest jej mąż i tata.
Jak Angie to robi, że mimo choroby skończyła studia, zdobyła Rysy i Mnicha, w wyprawie na Kilimandżaro dotarła do wysokości 5200m n.p.m., mimo że porusza się na wózku, nurkuje, ma swoją firmę, napisała książkę, szkoli, motywuje, wspiera, spełnia swoje marzenia, krok za krokiem… mimo przeciwności. Czytaj dalej