Wampirek energetyczny czy zagubiona dziewczyna … i o świętach słów kilka

Miałam mieć swój dyżur na Święta Wielkanocne. Miałam zacząć w tę środę i przez kolejne 14 dni pracować (pracuję w systemie 2 na 2), ale jakimś cudem firma zmieniła mi plan i jadę dopiero w połowie kwietnia. Huurrra!

Miałam trochę nadgodzin. W Niemczech mówią na to „Übertage”. Nie wiem, jak to przetłumaczyć na polski „Naddni”? :). W grudniu tuż przed Świętami Bożego Narodzenia pojechałam na tygodniowy dyżur. Dziewczyny z biura mojej firmy, ze względu na zwolnienia lekarskie innych pracowników, bardzo potrzebowały kogoś „na gwałt”. Zadzwoniły do mnie. Poprosiły. Pojechałam. Mówi się, że dobro wraca… Może coś w tym jest.

Praca z moją młodą M., o której piszę tu, na nowo pokazała mi i przypomniała, że trzeba mieć swoje zainteresowania czy ulubione zajęcia, które pozwolą nam fajnie i inaczej, niż tylko w domu, spędzać czas i być w kontakcie z innymi ludźmi. Czytaj dalej

Kiedy jest trudno …

Biegając wcześnie rano układałam sobie w głowie dzisiejszy wpis. Zaraz po odstawieniu mojej Nowej Podopiecznej o 6.20 do pracy chciałam zaraz się ubrać w dres i iść pobiegać, ale klik, przyszła wiadomość od koleżanki z Berlina przez WhatsApp. Przeczytałam, odpisałam, życząc jej miłego dnia. Ach, co tam. Zajrzałam na Facebooka. Przysiadłam na chwilę …. a to zleciało pół godziny. No i zaraz zachciało mi się spać. „Iść na bieg? Brrr zimno. Położyć się do łóżka i zdrzemnąć? OOO tak …”. Po negocjacjach z sobą i wygraniu z sobą, poszłam biegać.

Wstaję o 4.20, by się samej przygotować do pracy. O 4.45 wstaje moja M.. Mycie, pielęgnacja ciała, transferowanie, śniadanie, ubieranie trwa trochę czasu. Po 6.00 odprowadzam ją do windy, zjeżdżamy w dół, mówimy „Miłego dnia” i do 13.00 mam spokój. Kiedy zasypiam o 22.00 do 4.00 jest 6 godzin. Dla mnie to mało. Czytaj dalej

Cierpliwość, szacunek, empatia …

Patrzę przez okno. Jest bardzo słonecznie, ale wciąż mroźno. Jeszcze nie wiosna, jeszcze nie czas. Dziś niedziela. W Niemczech supermarkety są pozamykane w weekend. Cisza i spokój. Nie mam ładnych widoków z okna. Tylko LIDL, budynki mieszkalne i duży parking. Dostrzegam parę, która się kłóci. Nie słyszę głosów, ale poznaję po ruchach i zachowaniu, że On znowu jest niezadowolony, czegoś chce, czegoś żąda. Wymachuje przed nią rękoma z papierosem w ustach, ona się kuli … .

Mój 16-dniowy dyżur jest cięższy niż myślałam. Miałam mieć dyżur u pani z SM. Ale zadzwoniła do mnie firma, że potrzebują mnie u Młodej Evy i u dziewczyny, u której jeszcze nie byłam. Czytaj dalej