Jak wykorzystać czas pracy dla siebie …

Pracujemy za granicą, a nasza rodzina mieszka w Polsce. Część swojego życia, między 90% a 50 % rocznie, spędzamy w innym kraju, wśród obcych pracodawców lub obcych podopiecznych, wśród ich znajomych i rodziny.

Często odliczamy dni do zjazdu do domu, do urlopu, do wolnych dni, które spędzimy w Polsce. Odliczanie nie jest niczym złym, jeżeli pozostało ich kilka. Frustrujące może być natomiast odliczanie dni przez cały okres pobytu za granicą. Wydaje mi się, że wtedy nie żyjemy ani TU, ani TAM.

Jak żyć TAM, by dobrze wykorzystać czas spędzony za granicą? By nie czuć się samotnym, wyobcowanym, sfrustrowanym, znudzonym codziennymi podobnymi obowiązkami i rutyną ? Czy to możliwe? Czytaj dalej

To może być trudne …

We wpisie „O plusach i minusach w pracy opiekuna … cz.2” pisałam, że jednym z minusów pracy za granicą jest trudność w uczestniczeniu w uroczystościach oraz imprezach okolicznościowych i rodzinnych. O ile można zgłosić firmie, umówić się ze zmienniczką, że na roczek wnuczka, komunię, chrzciny chcesz być w Polsce, o tyle w nagłych wypadkach, można mieć problemy z dojechaniem do Polski na czas. Może być też problem, by rokrocznie uczestniczyć w urodzinach lub w imieninach bliższej lub dalszej rodziny oraz przyjaciół i znajomych. Jeżeli jesteś osobą rodzinną, osobą przyzwyczajoną do spotkań, lubisz takie spotkania, mają dla Ciebie wartość, to rozważ tą kwestię przed podjęciem pracy za granicą.

Co dzieje się, gdy wyjedziecie do pracy na dwa miesiące i zdarzy się pogrzeb w najbliższej rodzinie? Czytaj dalej

A co oprócz pracy …, czyli o rozwijaniu naszych zainteresowań i naszej aktywności w pracy

Ważne jest, bardzo ważne jest, niezbędne jest dla nas, dla naszego ciała, ducha i umysłu, by w naszej pracy, której miejscem jest dom pacjenta, robić coś, co oderwie nasze myśli od jego stanu zdrowotnego, od problemów, od komputera, telewizora i mediów społecznościowych.

Zdarzają się depresje opiekunów wyjeżdżających do pracy za granicę, zdarzają się nałogi, zwłaszcza alkoholizm. Z jednej strony jest monotonność w pracy, rutyna, powtarzalność obowiązków oraz choroby, starość i dolegliwości pacjenta, z drugiej brak rodziny, przyjaciół i znajomych, z którymi moglibyśmy osobiście się spotkać i pogadać. W domu rodzinnym zawsze jest coś do zrobienia. W domu pacjenta jest inaczej. Mamy swoje obowiązki. Jak je wykonamy, mamy wolne. Ważne jest, by nie zasiedzieć się w domu, ja mówię, by się nie „zaśniedzieć”. Zaśniedzieć się tzn. „nie ruszając się z miejsca, odzwyczaić się od zmian i zatrzymać się na dotychczasowym poziomie intelektualnym”, według słownika PWN. Czytaj dalej

Wdrażasz koleżankę-opiekunkę do pracy? Przeczytaj ….!

Dzielę się swoim doświadczeniem. Nie musi być tak, jak piszę. Zbliżają się wakacje, więc może któraś z Was zdecyduje się na pracę jako opiekunka osób starszych w Niemczech i ten wpis jej pomoże. Tak właśnie zaczynałam, od tzw. dorobienia sobie w przerwie wakacyjnej. I tak zostałam … .

Pisałam już wcześniej o pierwszym dniu opiekunki, czyli tej która przyjmuje zmianę i wdraża się do pracy. Dziś zajmę się ostatnim dniem opiekunki, która „zdaje” swój dyżur i wdraża koleżankę do pracy. Czytaj dalej

Kto rano wstaje …. o idealnym poranku i moim przyzwyczajeniu

„Morgenstund hat Gold im Mund”. „Kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje”.

Wstaję rano, myję zęby i twarz. Zakładam dresy, buty sportowe, robię kilka rozciągających ćwiczeń i idę na półgodzinny trening. Lubię biegać. Wyczułam, że najlepszą porą dla mnie na bieg jest wcześnie rano, 2-3 kilometry. Działa na mnie jak poranna kawa. Mieszkam nad jeziorem, bieganie w ciszy, bez muzyki, daje mi energię. Wtedy przychodzą mi nawet fajne pomysły na życie.  Czytaj dalej